W sobotę i niedzielę, 15 i 16 grudnia, ostatnie mecze w tym roku nasze unihokeistki rozegrały z wymagającym rywalem z Trzebiatowa. Było wiadomo, że będzie to bardzo trudny pojedynek, tym bardziej, że nasz zespół przystąpił do niego w osłabieniu. Nie mogła grać z powodu kontuzji podstawowa zawodniczka pierwszej szóstki Joanna Szelzchen. Jej brak miał duży wpływ na przebieg weekendowych wydarzeń na boisku.
Emocji nie brakowało w pierwszym, sobotnim, meczu unihokeja seniorem pomiędzy zespołami PKS MOS Zbąszyń i SUS Travel Jedynka Trzebiatów. Początek należał do naszego zespołu, który szybko wyszedł na prowadzenie. Drużyna z Trzebiatowa z upływem czasu zaczęła odrabianie strat. Dwukrotnie niwelowała prowadzenie zespołu zbąszyńskiego doprowadzając do remisu. Na niespełna trzy minuty przed końcową syreną to nasz zespół musiał odrobić stratę jednej bramki. Mimo zaciętej i ambitnej walki nie udało się doprowadzić do remisu. Minimalnie lepszy okazał się zespół z Trzebiatowa, wygrywając 5:4. W rzutach karnych zwyciężył PKS MOS Zbąszyń, pokonując rywalki 3:1.
Diametralnie inaczej wyglądał mecz w niedzielę. Horror bez happy endu najlepiej opisuje przebieg wydarzeń tego meczu. Nieudany początek i kolejne bramki zdobywane przez zespół z Trzebiatowa zwiastował mecz bez historii. Jednak nasze zawodniczki od drugiej tercji rozpoczęły odrabianie strat. Szybka bramka była dobrym znakiem. Jednak Trzebiatów błyskawicznie odpowiedział celnym strzałem. Zespół ze Zbąszynia mimo wysokiego prowadzenia rywalek ambitną grą całego zespołu mozolnie zmniejszał niekorzystny wynik. Ostatnie minuty trzeciej tercji, podobnie jak w sobotę, były decydujące. Kolejne trafienia do bramki zespołu z Trzebiatowa, wykorzystany rzut karny i wiara w doprowadzenie do remisu napędzały nasz zespół. Niestety zabrakło czasu, końcowa syrena przyniosła ponownie minimalną wygraną gości. PKS MOS Zbąszyń – Travel Jedynka Trzebiatów 7:8.